Wylęgarnia banderowskich żmiji
Do czasu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku Kijów był jednym z najważniejszych ośrodków polskości na dawnych wschodnich ziemiach przedrozbiorowej Polski. Polacy w Kijowie stanowili wtedy elitę społeczną i intelektualną. Po ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistyczne bandy UPA na cywilnej ludności polskiej, sytuacja ta diametralnie się odwróciła. Oderwane ziemie II RP „przeszły w ręce” nacji, która od lat nienawidzi wszystkiego co polskie. Mowa tu o Ukrainie, podzielonej ze wschodu bolszewickim komunizmem, a z zachodu banderowskim krwiożerczym nacjonalizmem. Obecnie Kijów jest wręcz kolebką tej antypolskiej doktryny.

Dużo się słyszy ostatnio o tzw. pomocy dla potrzebujących protestantów na Majdanie, wsparciu humanitarnym itp. Grane są nawet koncerty dla życzliwego nam sąsiada, mające skruszyć lód kremlowskiego serca. Polacy spieszą z pomocą swojemu sąsiadowi. Jak zawsze Polska pcha się pierwsza w takie akcje, w których bez żadnego interesu naraża bezpieczeństwo Polski, w tym przypadku wręcz hańbi jej dobre imię…
Efektem protestów na Ukrainie jest już kilka ofiar śmiertelnych, dochodziło nawet do masakrowania ciał protestujących np. przez odcięcie uszu, „ukrzyżowanie”. Zamieszki doprowadziły do wprowadzenia stanu wyjątkowego na Ukrainie. Symboliczne obalenie pomnika Lenina przez Ukraińców, a postawienie na jego miejscu pomnika Bandery mówi samo przez się, jaka siła kieruje tą rebelią. Wyznawcy kultu zbrodniarza spod znaku czerwono-czarnej szmaty po trupach do celu brną do obalenia obecnego rządu i przejęcia dowodzenia nad państwem. Jest to o tyle niepokojące o ile jesteśmy najbliższym jego sąsiadem, w dodatku znienawidzonym przez tego potwora spod znaku tryzuba.
Obecność Polaków na Majdanie pasuje jak świni siodło!
Nurtuje mnie pytanie… W czym my Polacy mamy pomóc Ukrainie? Obecność polskich polityków na kijowskich wiecach woła o pomstę do nieba! Wypowiedziane przez Kaczyńskiego w otoczeniu banderowców i czerwono-czarnych flag słowa: „Sława Ukrainie, herojam sława!” , stawia nas Polaków w bardzo złym świetle! O jakich herojach mowa, wiadomo. Przypomnę tylko, że było to banderowskie pozdrowienie w czasach, kiedy to nacjonaliści z UPA i inne szumowiny ukraińskie mordowały niewinnych Polaków. Dziś głowni polscy politycy wymawiają te słowa jak gdyby nigdy nic i bez jakichkolwiek konsekwencji utożsamiają się ze zbrodniarzami ukraińskimi. Jest to hańba największa jakiej może dopuścić się Polak! Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicz-Zalewskiego wyjazdy polityków do Kijowa byłyby dobre, gdyby oni zaczęli rozmowy z Polakami, z organizacjami pozarządowymi, z Kościołem, a nie wychodzili na trybuny i pod czerwono-czarną flagą wrzeszczeli antypolskie hasła.
Wylęgarnia nacjonalistycznych żmiji
Nie rozumiem skąd tyle entuzjazmu wśród Polaków dla rewolty na Ukrainie. 90% polskiego społeczeństwa bije brawo „rewolucji” na Majdanie, z niewiedzy czym jest ukraiński nacjonalizm. Głównym motorem tego protestu jest partia Swoboda. Jest to ugrupowanie nazistowskie, które stawia pomniki bandytom z UPA i marzy o przyłączeniu Przemyśla do Ukrainy. Tak! Banderowcy domagają się obecnie oderwania od wschodniej części Podkarpacia 19. powiatów i mówią o tym wprost! Dlaczego wiedząc o tym Polacy spokojnie przyklaskują tym nazistowskim hordom? Czyżby nie docierała świadomość tego, że gloryfikująca zbrodniarzy formacja jest nam wroga i że nie jesteśmy mile widziani na Ukrainie? Klapaniem wroga po plecach niczego nie ugramy – a takie stanowisko zajęła niestety większość Polaków, a co gorsza polityków! Banderowskie hordy nie przyznają się do ludobójstwa jakiego dokonały w latach 1939-1947, ukraiński rząd będący obecnie zagrożony przez te bandy także umywał od tego ręce. Tak jest do dnia dzisiejszego. Ludobójstwo tłumaczą tym, że była to walka z „okupantem” i że wymagała „radykalnych działań”. Minęło 70 lat od krwawych wydarzeń na Kresach Wschodnich i Małopolsce Wschodniej, ziemi należących wtedy do II RP. Dziś aby uszanować pamięć o zamordowanych w bestialski sposób mieszkańcach tych ziem musimy postawić sprawę jasno. Nie możemy przejść do porządku dziennego, zapominając o wydarzeniach z przeszłości. Musimy pielęgnować tą pamięć i przypominać o zbrodniach jakich dopuścili się nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy, by nie dopuścić w przyszłości do podobnych rzezi. Nazizm, którego autorami są dzisiejsze ukraińskie formacje polityczne nie może mieć miejsca ani w Europie ani gdziekolwiek indziej. My Polacy nie możemy poniżać się przed zwyrodnialcami, spadkobiercami doktryny ukraińskich „bohaterów” z UPA. Dopóki strona ukraińska nie przyzna się do ludobójstwa i nie odetnie się od Bandery, dopóty nie powinniśmy z nią prowadzić jakichkolwiek rozmów nie dotyczących wyjaśnienia kwestii rzezi na ziemiach II RP.
cehuj na groby faszystowskich morderców spod znaku czarnoczerwonej szmaty!
niech się powybijają co do jednego.
Dałoj chachłam!
Niech żyje Polska!