Pieśń o Majdanku

Znów dławią noc reflektory, jak palce ściśnięte na gardle
I dzień wczorajszy wstaje trupim blaskiem świecąc.
O ciemność wieczną proszą rozwarte oczy umarłych,
zanim je wiatr przykryje i zanim w spokój ulecą.

Czas zaplatany w drutach milczące układa pieśni,
słyszysz je pewnie, ojcze, pośród okrutnych słów,
śpiewał je kiedyś dzieciom umierającym we Wrześni
i chłopcom, co krwią żegnali w trzydziestym dziewiątym Lwów.

Mnie już minęły słowa. Nie uczczę wierszem twych skroni,
na których troska twa o mnie srebrny rzeźbiła ślad,
i tylko w sercu moim ogień bolesny płonie,
zbyt słaby, aby przepalił więzy dzielących nas krat.


Jerzy Hordyński – „Pieśń o Majdanku”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *