Październik 1939 i 1944 na Kresach II RP
„W październiku 1944 r. byłam w Zaleszczykach, widziałam jak nurt rzeki niósł drzwi, na których leżało 5 trupów: matka z czwórką małych dzieci przywiązana kolczastym drutem. Drzwi te zaczepiły o wystający pień drzewa i zatrzymały się przy brzegu. Wielu ludzi poszło oglądać to makabryczne widowisko. Podobnych scen codziennie było w okolicy więcej. […] Kiedy byłam w Zaleszczykach, widziałam w kostnicy kobietę o imieniu Bronisława z Uhrynkowiec. Nazwiska jej nie zapamiętałam. Miała zdartą skórę z czoła i zawiniętą niczym beret na głowie. Na rękach miała podobnie zdjętą skórę i naciągniętą na dłonie. Był to widok przerażający. Jak bardzo oprawca musiał być zwyrodniały, aby w ten sposób męczyć bezbronną kobietę. Czy takich zwyrodnialców można nazywać żołnierzami UPA, walczącymi o wolną Ukrainę?”

Październik 1939 roku
1 października w gajówce we wsi Szack pow. Luboml Ukraińcy zamordowali Polaka – gajowego.
2 października we wsi Wytyczno koło Włodawy Sowieci z pomocą Ukraińców rozstrzeliwali ujętych po walce żołnierzy polskich. „W tej akcji „wyróżnił się” miejscowy Ukrainiec Paweł Dyksa” (Karol Liszewski/Ryszard Szwłowski/ „Wojna polsko-sowiecka 1939 rok”, s. 114).
Na początku października we wsi Kodeniec, na wschód od Parczewa, oraz w okolicach tej wsi, miejscowi Ukraińcy zamordowali ponad 20 żołnierzy „kleberczyków”, którzy po bitwie pod Kockiem nie chcieli pójść do niewoli niemieckiej i przedzierali się do swoich domów rodzinnych. Ich ciała zakopane w stodole przypadkowo odkryte zostały w latach siedemdziesiątych i potajemnie przeniesiono je na cmentarz w Parczewie (Karol Liszewski…., s. 381 – 382).
Od 25 września do 7 października w Chełmie ludność polską terroryzują bojówki żydowsko-ukraińskiej „czerwonej milicji”. „Znęcają się w okropny sposób nad polskimi żołnierzami, że aż strach pisać. Głodnych i pobitych trzymają po tygodniach w parszywych komórkach. Naprowadzają bolszewików na domy oficerów i podoficerów” (Jerzy Masłowski; fragment pochodzi z: „Agresja sowiecka 17 września 1939 roku na Kresach Wschodnich i Lubelszczyźnie” Lublin 2009, s. 132). Więzienie zapełnili aresztowanymi polskimi policjantami, oficerami i urzędnikami, których Sowieci wywieźli w głąb Rosji.
15 października we wsi Chmieliska, pow. Skałat, „czerwona milicja ukraińska” pobiła nocą Polaka w jego domu, w wyniku czego zmarł.
W połowie października we wsi Poczapy pow. Luboml milicjant ukraiński zastrzelił Polaka – leśniczego.
21 października w mieście Kołomyja woj. stanisławowskie czerwona milicja ukraińska aresztowała 4 Polaków, z których 3 zostało rozstrzelanych w lesie koło Piaseczna w pobliżu Stanisławowa; rozstrzelano wówczas około 20 Polaków.
22 października 1939 roku na Kresach Polskich okupowanych przez Sowietów zorganizowali oni tzw. „wybory do zgromadzeń ludowych”. 27 października 1939 roku Zgromadzenie Ludowe Zachodniej Ukrainy ogłosiło we Lwowie odezwę w sprawie wejścia Zachodniej Ukrainy w skład ZSRR , natomiast Prezydium Rady Najwyższej ZSRR włączyło ją w skład USRR 1 listopada 1939 roku.
31 października we wsi Milno pow. Zborów, bojówka OUN ograbiła młyn będący własnością Polaka oraz spaliła gospodarstwo jego brata. Właściciela młyna zamordowali, a jego 18-letnia córka ukrywająca się w budynku spłonęła żywcem.
W październiku 1939 roku we wsi Hłoboczek Wielki pow. Tarnopol milicja ukraińska aresztowała 2 byłych policjantów polskich, którzy zaginęli bez wieści. We wsi Holhocze, pow. Podhajce, we młynie Ukraińcy zamordowali polskiego gospodarza mielącego zboże.
We wsi Korczów pow. Rawa Ruska w wyniku donosów Ukraińców Niemcy wywieźli do Oświęcimia 3 Polaków, którzy tam zginęli. We wsi Cewków pow. Lubaczów Ukrainiec podrzucił Polakowi do stodoły karabin i doniósł do Niemców, którzy Polaka rozstrzelali. We wsi Nieświcz pow. Łuck milicja ukraińska zamordowała 4 Polaków. W okolicach miejscowości Kołki pow. Łuck Ukraińcy wymordowali kilkuosobową rodzinę polską o nazwisku Wąchała.
W wielu miejscowościach Wołynia przez całą jesień trwają grabieże mienia i zabójstwa Polaków, często pod szyldem „milicji” („Ukraińcy i Żydzi zakładają czerwone opaski”), „komitetów” (selrady), np. we wsi Berezne (pow. Krzemieniec). We wsi Białozorka pow. Krzemieniec, komisja ukraińsko-żydowska (selrada) ograbiła Polaków (osadników wojskowych) i kazała im opuścić swoje zagrody. To samo spotkało Polaków w osadzie wojskowej Weteranówka, pow. Krzemieniec, gdzie komisja ukraińsko-żydowska osadników wypędziła, ograbiła ich dobytek, a następnie osada została zniszczona, że nie pozostało z niej śladu.
Październik 1944 roku
Dotychczas zebrałem informacje dotyczące 165 miejscowości, w których w miesiącu październiku 1944 roku nacjonaliści ukraińscy dokonali morderstw na ludności polskiej, w tym z ustaloną datą dnia jest to 78 miejscowości, oraz z określonym tylko miesiącem („w październiku 1944 roku”) 87 miejscowości. Poniżej wymienione są przykłady tych zbrodni.
1 października we wsi Trójca pow. Borszczów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym kobietę.
2 października we wsi Dźwiniacz pow. Zaleszczyki zamordowali 11 Polaków oraz na terenie majątku 17 Polaków; łącznie 28 Polaków.
Od 1 sierpnia do 3 października 1944 roku w Warszawie podczas powstania różne formacje ukraińskie zamordowały od 3270 do 16 350 Polaków. (Marian Kałuski: „Udział Ukraińców w zdławieniu Powstania Warszawskiego”; 2004-08-06; Wirtualna Polonia).
3 października we wsi Burgau pow. Lubaczów miejscowi Ukraińcy zamordowali 2 Polki: matkę z córką, natomiast we wsi Gorajec pow. Lubaczów upowcy zamordowali także 2 Polki: matkę z córką. We wsi Zalesie pow. Borszczów Ukraińcy zamordowali 3 Polaków.
4 października we wsi Bihale pow. Lubaczów zamordowali 17-letnią Polkę. We wsi Borynicze pow. Bóbrka banderowcy zmordowali 9 Polaków i 4 Ukraińców. We wsi Germakówka pow. Borszczów zamordowali 27 Polaków, w tym 3 rodziny od 4-miesięcznego niemowlęcia po dziadków. ”Według moich informacji 4-10-1944r. zginęli moi przodkowie Holikowie z Germakówki. Spalono też dom moich pradziadków Holików. W domu był prapradziadek Emil Holik, pradziadek Józef Holik i jego żona Emilia. Józefowi obcięli głowę. Mój dziadek Franciszek Holik (pracownik kolej), który przyszedł do swoich rodziców na obiad, bo tam chodził gdyż do domu miał daleko, mieszkał na ul. Leśnej, znaleziono go w sieni zabitego. Jadwiga Holik Poniatowska wraz z małym Krzysiem – 9 miesięcznym, żona Adama Poniatowskiego zabitego na weselu u Szczerbów(…) Julian Holik został zastrzelony, miał 11 lat, był pięknym chłopcem, miał głowę w białych lokach, znaleziono go w kącie koło pieca. Z tego co wiem, to wszyscy leżą na cmentarzu w Germakówce. Poszukuje informacji odnośnie mojej babci, Joanna Kowalska-Holik, nikt o niej nie wie co się stało, mój tata tylko mówi, ze zmarła mu na rękach, a rodzina Kowalskich mieszkała w Zaleszczykach i Iwaniu” (Zuzanna Holik, w: www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl). H. Komański, Sz. Siekierka…, na s. 38 podają, że w dniu tym zostali zamordowani: „Rodzina Holików – 15 osób, dziadkowie, dzieci i wnuki. Wśród nich był Adolf Holik, który przyjechał z Wojska Polskiego na przepustkę, jego żona Jadwiga z d. Hnatiuk oraz ich około czteromiesięczne dziecko i kilku sąsiadów, którzy nocowali u Holików”.
5 października we wsi Panowice pow. Podhajce Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.
6 października we wsiach: Czarnokońce Wielkie pow. Kopyczyńce, Laskowce pow. Trembowla, Młodiatyn koło Peczeniżyna pow. Kołomyja, Wasylkowce pow. Kopyczyńce banderowcy dokonali pojedynczych morderstw na Polakach.
7 października we wsi Dobromirka pow. Zborów zamordowali 27 Polaków: „Tego dnia wczesnym rankiem członek OUN Bic Iwan – [referent ds.] gospodarczych wsi Dobromirka powiedział mi, że mam zająć się robotą polegającą na walce i likwidacji Polaków z tej wsi. Na jego polecenie, jako członek OUN i oddany nacjonalista, wziąłem swój karabin, który posiadałem od 1943 roku, i zabrałem się za wspomnianą „robotę”. Oddali do mojej dyspozycji 4 ludzi z bandy „Mecza” i poszedłem z nimi po rodziny Polaków, które przyprowadziłem na rozstrzelanie. /…/ Przyprowadziłem Krawczuka Dymitra, jego żonę Krawczuk Sabinę, córkę Stefanię, syna Włodzimierza i jeszcze jedną dziewczynę z Lisieczyniec, która u nich nocowała, jej imienia i nazwiska nie znam; Rudziela Adama, Rudziel Annę, Rudziel Helę, Dzinowskiego Adama i jego żonę Dzinowską Praskowię. W sumie przyprowadziłem 10 osób, to znaczy całe 3 rodziny. Zaprowadziłem ich do stodoły Drobnickiego. Potem ze stodoły zagnano ich do jakiejś piwnicy i wszystkich rozstrzelano z karabinu maszynowego. Następnie rzucono na nich granat. /…/ Pozostałe 17 osób przyprowadzili Moroz Myrosław i Zajac Myrosław. Udział w rozstrzeliwaniu brali następujący ludzie z naszej wsi: Kocewał Stepan, Hłowan Roman, Ołejnyk Wołodymyr, Wojzitśkyj Pawło, Zajac Myrosław i Moroz Myrosław. Pozostałych nie znam, bo byli z obcej bandy. Gdy wszystkie 27 osób zapędzono do piwnicy, to od razu tam wszystkich rozstrzelano z karabinu maszynowego.” (Fragmenty protokołu przesłuchania Bohdana Piczuhy z 1 grudnia 1944 r. ; w: http://koris.com.ua/other/14728/index.html?page=311). Siemaszko i inni podają na s. 456 (tarnopolskie),że napad był wiosną 1944 roku, banderowcy udający żołnierzy radzieckich zamordowali 25 Polaków, w tym 9 osób występuje jako NN.
Tego dnia we wsi Warwaryńce pow. Trembowla upowcy zamordowali 5-osobową rodzinę polską.
8 października we wsi Hleszczawa pow. Trembowla zamordowali 24 Polaków, natomiast we wsi Strusów pow. Trembowla zamordowali 2 Polki.
9 października we wsi Hałuszczyńce pow. Skałat banderowcy ubrani w mundury żołnierzy sowieckich uprowadzili i po torturach zamordowali dwóch 16-letnich chłopców polskich. We wsi Skorodyńce pow. Czortków upowcy zamordowali 18 Polaków, w tym matkę z 4 dzieci, matkę z 3 dzieci; mężczyźni byli powołani do WP. „Zofia Bandura (Wasylkowa) udała się do pobliskiej wsi Biała po karmę dla krowy, jedynej żywicielki. Na drodze została zamordowana, a jej zwłoki ludobójcy wrzucili do rzeki. Osierociła 6-cioro dzieci (jej mąż przebywał w tym czasie na wojnie). […] Franciszka Bandura, c. Marcina Szatkowskiego, została zatrzymana na drodze do Czortkowa z trójką małych dzieci. Była w ciąży. Banderowcy związali ją razem z dziećmi drutem kolczastym i wrzucili do Seretu. Jej mąż w tym czasie był w wojsku na froncie” (Bronisława Bandura; w: Komański…, s. 692). We wsi Tudorów pow. Kopyczyńce banderowcy odrąbali ręce i zamordowali 2 Polaków: matkę i jej dziecko.
10 października we wsi Hałuszczyńce pow. Skałat w poszukiwaniu uprowadzonych dzień wcześniej dwóch chłopców 16-letnich wybrały się ich matki wraz z 15-letnim chłopcem ukraińskim i ślad po nich zaginął.. We wsi Hulaj Pole należącej do sołectwa Maksymówka pow. Zbaraż Ukraińcy zamordowali 3 Polaków: ojca z 15-letnią córką oraz kobietę, pracownicę stacji kolejowej. We wsi Potoczyska pow. Horodenka banderowcy zamordowali 55 mieszkańców, gdyż pracowali w kołchozie: 5 Polaków i 50 Ukraińców.
11 października we wsi Hulskie pow. Lesko zamordowali 4 Polaków.
12 października we wsi Kłodno Wielkie pow. Żółkiew zamordowali 16-letniego Polaka. We wsi Okno pow. Skałat została zamordowana przez banderowców siostra zakonna Ludwika Biegalska, szarytka. We wsi Ostapie pow. Skałat Ukraińcy uprowadzili i zamordowali 5 Polaków.
13 października we wsi Zeżowa pow. Zaleszczyki zamordowali 2 Polaków, w tym kowala.
Nocą z 13 na 14 października we wsi Szutromińce pow. Zaleszczyki zamordowali 7 Polaków, rodzinę 5-osobową z 3 dzieci oraz leśniczego z synem.
14 października we wsi Honiatyn pow. Hrubieszów Ukraińcy wymordowali 23 rodziny polskie.
15 października we wsi Capowce pow. Zaleszczyki banderowcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską oraz w miesiącu październiku 6 Polek na drodze do miasteczka Tłuste; razem 10 Polaków.
16 października we wsi Borowa Góra pow. Lubaczów zamordowali 1 Polaka oraz we wsi Stare Sioło pow. Lubaczów także 1 Polaka.
17 października we wsi Szczutków pow. Lubaczów zamordowali 1 Polaka.
18 października we wsi Mołodycz pow. Jarosław zamordowali 3 Polaków.
19 października we wsi Daszawa pow. Stryj zamordowali 21 Polaków, natomiast we wsi Kretowce pow. Zbaraż 9 Polaków.
20 października we wsi Dołhobyczów pow. Hrubieszów zamordowali 15 Polaków. We wsi Leszczków pow. Sokal 4-osobową rodzinę polską. We wsi Modryń pow. Hrubieszów 9 Polaków. We wsi Ostrowczyk pow. Trembowla 37 Polaków. W kol. Reczyszcze pow. Dubno upowcy z bojówki „Żuka” zamordowali 2 Polki, siostry oraz Ukrainkę.
21 października we wsi Kułakowce pow. Zaleszczyki banderowcy zamordowali 8 Polaków, w tym 2 kobiety.
22 października we wsi Cygany pow. Borszczów uprowadzili i zamordowali 2 Polaków wracających z kościoła. We wsi Dżurów pow. Śniatyn zamordowali 3 Polaków.
23 października we wsi Trójca pow. Śniatyn upowcy z sotni „Rizuna” spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 86 Polaków (głównie kobiety i dzieci, ponieważ mężczyźni byli powołani do WP), 1 Żydówkę, którą ukrywali Polacy oraz 9 Ukraińców. „Przez szczeliny w ścianie widziałem, jak wyprowadzono z chaty moich teściów. Kazano im przynieść miski na krew. Teściowi obcięto rękę, a teściowej pierś, szybko skonali” (Józef Laskowski; w: Siekierka…, s. 661; stanisławowskie). „Najbardziej torturowany był Marcinkowski. Jego żona, Petronela, która cudem ocalała, opowiadała później, że przywiązano jej męża drutem kolczastym do sieczkarni, jej kazano trzymać przy nim zapaloną świeczkę, a oni rzucali w niego nożami” (Józef Dadyński; w: Siekierka…, s. 651; stanisławowskie). „Następnego dnia ja z bratem Józefem poszliśmy z Zabłutowa do Trójcy dowiedzieć się, co się stało z mamą. Idąc przez wieś widzieliśmy trupy pomordowanych Polaków. Widziałem leżącego w przydrożnym rowie mojego kolegę, którego imienia i nazwiska nie pamiętam. Leżał na plecach. W twarz miał wbitą siekierę. Był w moim wieku, miał 10 lat. Widziałem także na drodze klęczącą nago 18-letnią dziewczynę, mieszkankę Trójcy. Nazwiska jej nie pamiętam. Nie żyła, ale trwała w pozycji klęczącej. Miała wyłupione oczy oraz zerwaną skórę z piersi i obu rąk od łokci do dłoni. /…/ Przy kościele zobaczyliśmy zamordowana naszą sąsiadkę wraz z mężem. Z tego co pamiętam, to nazywali się Grubińscy, ale pewien tego nie jestem. Przed kościołem widziałem zwłoki kilkudziesięciu osób. Zostały zamordowane siekierami, nożami, łomami i innymi twardymi narzędziami. Nie byli zastrzeleni. Widziałem w wózku dziecięcym zamordowana 2-letnią dziewczynkę, córkę Grubińskich, która miała wbity w brzuch nóż. Po wejściu do kościoła zobaczyliśmy również wiele ciał zamordowanych ludzi. Dorośli mówili, że ci w kościele zginęli od granatów wrzucanych do środka przez bandytów. Zamknęli się przed atakującymi. Uciekłem z tego kościoła, gdyż widok porozrywanych ciał był straszny. Te widoki były tak straszne, że przez wiele lat śniły mi się ciała pomordowanych i pościg bandytów za nami i noc w noc budziłem się zlany potem” (Zdzisław Krzywiński; w: Siekierka…, s. 660 – 661; stanisławowskie). „Wtedy już płonęły polskie domy, bydło strasznie ryczało, bo i krowy się paliły, na polach biegały „popieczone” świnie. Z tej kukurydzy uciekliśmy do domu Ukrainki o imieniu Wasiuta. Zastaliśmy tam wielu Polaków, którzy ukrywali się przed banderowcami. Większość stanowiły dzieci. W pewnej chwili przyszła do tego domu córka tej Ukrainki Wasiuty. Miała narzeczonego – banderowca. Weszła i powiedziała do matki: „Dlaczego przyjęłaś tyle mięsa do domu?” Po usłyszeniu tych słów uciekliśmy. Ja z Kazimierzem schowaliśmy się pomiędzy płotem a stajnią, mama przykryła nas liśćmi, a sama ukryła się w pękniętej wierzbie. Kiedy byłam w domu Ukrainki Wasiuty widziałam, jak banderowcy podpalili Emilię Spólnicką i Stanisława Spólnickiego. Było dwóch banderowców, też po cywilnemu. Tych także nie znałam. Jeden z nich miał w butelce benzynę. Widziałam, jak oblał nią Emilię i Stanisława, a następnie podpalił. Drugi trzymał ich, a kiedy już płonęli – puścił. Płonąc przebiegli kawałek i padli. Spłonęli żywcem. /…/ Otworzyłam furtkę i upadłam na zwłoki. Były to zwłoki matki z sześciorgiem dzieci. Nazywali się Grzegorczuk. Imion nie pamiętam. Matka miała rozerwane usta, a dzieci zginęły od strzałów. Najstarsze z tych dzieci miało 11 lat, najmłodsze było niemowlęciem. /…/ Widziałam też moją nauczycielkę, nie pamiętam nazwiska, która miała przybite ręce gwoździami do gospody” (Aleksandra Mazur; w: Siekierka…, s. 662; stanisławowskie). „Szczególnym okrucieństwem wyróżniał się jeden banderowiec; kiedy któryś z nich chciał zastrzelić niemowlę, ten powiedział: „Szkoda kul” i zabił dziecko pilnikiem. Widział to chłopiec ukryty pod łóżkiem /…/ Widziano półroczne dziecko z wbitym w czółko pilnikiem ślusarskim” („Na Rubieży” nr 5/1993). Od naocznych świadków dowiedziałem się również o tragicznej śmierci Ładowskiej Katarzyny, której banderowcy podcięli gardło, a jej małoletniemu synowi kazali trzymać miskę, aby ściekała do niej krew” (Kazimierz Moździerz; w: Siekierka…, s. 665; stanisławowskie).
24 października we wsi Majdan Górny pow. Nadwórna podczas nocnego napadu banderowcy i miejscowi chłopi ukraińscy obrabowali i spalili 15 gospodarstw polskich oraz zamordowali 53 Polaków, całe rodziny. We wsi Toki pow. Zbaraż Ukraińcy zamordowali 3 Polaków, w tym kobietę, oraz w październiku 7-osobową rodzinę polską, tj. razem 10 Polaków.
25 października we wsi Łosiacz pow. Borszczów spalili 4-osobową rodzinę polską w jej własnym domu. We wsi Peresławice pow. Hrubieszów zamordowali 28 Polaków. We wsi Śródopolce pow. Radziechów zniszczyli 40 gospodarstw polskich i zamordowali 9 Polaków. We wsi Wasylków pow. Kopyczyńce uprowadzili Polkę, która zaginęła.
26 października we wsi Olejów pow. Zborów zamordowali 2 Polaków.
27 października w miasteczku Bołszowce pow. Rohatyn zamordowali kilku Polaków oraz kilku urzędników sowieckich. We wsi Humniska pow. Trembowla zamordowali 2 Polaków.
28 października we wsi Popowce pow. Zaleszczyki zamordowali 3 Polaków: matkę z 2 dzieci.
29 października we wsi Hałkowce pow. Śniatyn powiązali drutem kolczastym 5 Polaków i po torturach zamordowali.
30 października we wsi Sieniachówka pow. Zbaraż zamordowali 13 Polaków, w tym 3-osobową rodzinę z 3-letnią córką i małżeństwo.
31 października we wsi Zagórze pow. Rudki uprowadzili 2 Polaków, którzy zaginęli bez wieści.
Od lipca do października we wsi Rumno pow. Rudki miejscowi Ukraińcy zamordowali 12 Polaków, którzy wrócili na swoje gospodarstwa; „Dżugaj Józef, 22 lata, przecięty piłą do drewna; Gerus Władysław,20 lat, żywcem odrąbano mu wszystkie kończyny, następnie głowę; Suchocka Weronika, 19 lat, torturowana, zakopana żywcem do ziemi” (Siekierka…, s. 831).
Poniżej przykłady zbrodni, które świadkowie zapamiętali, jako dokonane „w październiku 1944 roku”.
We wsi Baworów pow. Tarnopol zamordowali 2 Polaków. „Kulczycki Mieczysław, ranny w nogę został schwytany przez banderowców, związany drutem kolczastym, oraz przywiązany do wrót stodoły, jego ręce i nogi przybito gwoździami, a konającego zakłuto nożami” (Komański…, s. 359). We wsi Biała pow. Tarnopol podczas nocnego napadu banderowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 94 Polaków. Rzeź trwała kilka godzin, w Tarnopolu widać było łunę płonącej wsi, słychać było krzyki i strzały, ale stacjonujące tam oddziały sowieckie, pomimo próśb mieszkających tutaj Polaków, nie udzieliły napadniętym pomocy. We wsi Bratkowce pow. Stryj miejscowi banderowcy zamordowali 5 Polaków, w tym zarąbali siekierami matkę, jej 22-letnią córkę i 6-letnią wnuczkę. We wsi Chlebowice Świrskie pow. Przemyślany banderowcy zamordowali 3 Polaków, w tym chłopców lat 4 i 6. We wsi Chryplin pow. Stanisławów uprowadzili ze stacji kolejowej 6 Polaków, w tym 3-osobową rodzinę zawiadowcy stacji, której zmasakrowane zwłoki znaleziono w głębi lasu. We wsi Czabarówka pow. Kopyczyńce utopili w studni 65-letniego Polaka. We wsi Dobrowody pow. Zbaraż zamordowali 9 Polaków, w tym 4-osobową rodzinę z 2 dzieci: lat 14 i niemowlę. We wsi Domaryż pow. Gródek Jagielloński 10 Polaków. We wsi Duliby pow. Buczacz zamordowali 4 Polki idące na wykopki ziemniaków. We wsi Dunajów pow. Przemyślany 5 Polaków, w tym matkę z córką i ojca z córką. We wsi Dźwiniaczka pow. Borszczów 8 Polaków, w tym 5 kobiet; Czarnecką Stefanię razem z córką spalili żywcem w budynku, 30-letnią Annę Wołkowicz pokłuli nożami, a konającą powiesili na bramie. Dwaj Ukraińcy na rozkaz OUN-UPA powiesili w lesie swoje żony, Polki, Marię Polańską z d. Ziółkowską lat 24 i Paulinę Głowacką, lat 35.
We wsi Filipkowce pow. Borszczów kilkunastu wyrostków ukraińskich w wieku 12 – 15 lat zatrzymało na drodze 8-letniego chłopca polskiego Zbigniewa Śnieżyka i utopiło go w rzece Niezława. We wsi Germakówka pow. Borszczów Ukraińcy zamordowali 2 Polki. We wsi Głęboczek pow. Borszczów upowcy zamordowali 18 Polaków: 15 pracujących przy naprawie szosy oraz 3 we młynie. We wsi Hanaczów pow. Przemyślany zamordowali 8 Polaków, którzy wrócili na swoje gospodarstwa, w tym 5 kobiet; ofiarom wyrywali żyły z rąk, wbijali druty do uszu, gardła i nosa, wyrywali języki itd. We wsi Hlibów pow. Skałat zamordowali 3-osobową rodzinę polską; matkę z 2 córkami (mąż był powołany do 1 Armii WP), oraz zamordowali Ukraińca, który tę rodzinę ukrywał. We wsi Hłuboczek Wielki pow. Tarnopol sąsiad Ukrainiec zaprosił 35-letnią Annę Popiel na rzekome spotkanie z kolegą męża, który służył w WP, po odbiór od niego paczki – i zaginęła bez wieści; osierociła czwórkę dzieci. We wsi Hnilcze pow. Podhajce zamordowali 7 Polaków, w tym 4 kobiety, jedna w zaawansowanej ciąży. We wsi Hucisko Oleskie pow. Złoczów 3 Polaków, w tym kobietę i 16-letniego chłopca. W mieście Jaworów woj. lwowskie 8-osobową rodzinę polską. We wsi Juriampol pow. Borszczów uprowadzili 2 Polaków: 67-letniego Stanisława Walenty (jego dwójkę dzieci zamordowali w sierpniu) utopili w studni, natomiast 23-letnia Teresa Rudzka zaginęła bez wieści. We wsi Kapuścińce pow. Zbaraż zamordowali 15 Polaków. We wsi Karolówka pow. Kołomyja zamordowali 2 Polki z rodziny kowala: matkę z córką. We wsi Kluwińce pow. Kopyczyńce 20 Polaków; resztę ocalił jakich oddział sowiecki, który przejeżdżając ostrzelał napastników i ci uciekli. We wsi Korolówka pow. Borszczów podpalili dom, w wyniku czego udusiła się matka z 17-letnim synem oraz uprowadzili z drogi do młyna we wsi Uście Biskupie jadących ze zbożem 16-letniego Tadeusza Różyckiego z 16-letnią Marią Kowalską, którzy zaginęli bez śladu. Na kolonii Kopania należącej do wsi Podliski pow. Zborów, pod koniec października w nocy, banderowcy spalili dom razem z żoną i córką Władysława Pomysa, synowie obronili się w murowanej stajni (Adolf Głowacki: „Milno – Gontowa”, Szczecin 2008). We wsi Krzywcze Dolne pow. Borszczów zamordowali 9 Polaków; wszystkie zwłoki nosiły ślady licznych tortur, ran kłutych, miały pozrywane paznokcie, obcięte piersi u kobiet, które były torturowane i gwałcone, ciała były poparzone od ognia. We wsi Ładyczyn pow. Tarnopol obrabowali i spalili 40 gospodarstw polskich oraz zamordowali 41 Polaków. We wsi Mitulin pow. Złoczów 11 Polaków, w tym uprowadzili do lasu kobietę i tam ją torturowali przed zamordowaniem. We wsi Monasterczany pow. Nadwórna zatrzymali samochód i uprowadzili 3 Polaków, w tym 22-letnią dziewczynę, którzy zaginęli bez wieści. We wsi Mszaniec pow. Trembowla zamordowali 18 Polaków. We wsi Nosowce pow. Tarnopol 12 Polaków. We wsi Nowiki pow. Zbaraz 5 Polaków. We wsi Nowosielica pow. Śniatyn zamordowali 35-letnią Polkę. We wsi Oleszków pow. Śniatyn powiązali drutem kolczastym i po torturach zamordowali 5 Polaków, w tym braci. We wsi Ostrowczyk pow. Trembowla 7 Polaków; uprowadzili do lasu 35-letniego Józefa Góralika. Po dwóch tygodniach jego żona znalazła zwłoki męża: ciało miało ślady tortur, obcięli mu uszy, wydłubali oczy oraz zdarli skórę z włosami z głowy. We wsi Ostrów pow. Rudki obrabowali i spalili 5 gospodarstw polskich oraz zamordowali 3 Polaków. We wsi Ostrów Nowy pow. Rudki obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 5 Polaków.
We wsi Pczany pow. Żydaczów zamordowali 13-osobową rodzinę polską Zwierzyńskich.
We wsi Połowce pow. Czortków został zamordowany z rodziną i innymi osobami przez UPA robotnik leśny o nazwisku Korczyński. We wsi Putiatycze pow. Gródek Jagielloński upowcy zamordowali 4 Polaków. We wsi Romanówka pow. Trembowla zamordowali 20 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę z 4 dzieci. We wsi Rudka pow. Jarosław Ukraińcy z SKW obrabowali gospodarstwa polskie i zamordowali 6 Polaków z 2 rodzin. We Sidorów pow. Kopyczyńce banderowcy wywieźli pod las i tam zamordowali 6 Polaków: 4-osobową rodzinę oraz starsze małżeństwo (Michał Kalwara lat 76 i jego żona Józefa lat 69) (Stanisław Dębiec; w: http://www.pch24.pl/to-bylo-ludobojstwo-,16358,i.html#ixzz2 ZDnH1GzF).
We wsi Sielec Bieńków pow. Kamionka Strumiłowska obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 30 Polaków. We wsi Słobódka Janowska pow. Trembowla uprowadzili dwóch 15-letnich chłopców polskich: Józefa Kapnika i Józefa Powszeka, którzy zaginęli bez śladu. W przysiółku Smerkłów należącym do wsi Niżniów pow. Tłumacz uprowadzili 10 Polaków i po torturach zamordowali w lesie. We wsi Stechnikowce pow. Tarnopol zamordowali 5 Polaków: matkę z córkami lat 14 i 16 oraz ojca z synem. We wsi Suchodół pow. Kopyczyńce 4 Polaków, w tym 17-letniego Kazimierza Guzika i 18-letniego Edwarda Dąbrowkiego, którym odrąbali siekierą ręce i nogi oraz pokłuli ich nożami. We wsi Szmańkowce pow. Czortków 7 Polaków: matkę z 3 dzieci, kobietę i małżeństwo. We wsi Tadanie pow. Kamionka Strumiłowska obrabowali i spalili gospodarstwa polskie i kościół oraz zamordowali 6 Polaków, którzy pozostali we wsi.
We wsi Torskie pow. Zaleszczyki zamordowali 49 Polaków, Ukrainkę (żonę Polaka) oraz 5 dzieci polsko-ukraińskich; razem 55 osób. „Pod koniec października 1944 r. dwie lub trzy sotnie UPA, w godzinach popołudniowych, dokonały napadu na Tordkie. Zaczęły od kolonii Jakubówka i przysiółka Czahor. Zabiły wszystkich znajdujących się tam Polaków, ograbiły ich domy, później zniszczyły lub spaliły je. /…/ Największa tragedia dokonała się w zabudowaniach rodziny Chomiakowskich. Zostało tu zamordowanych pięć dorosłych osób, a szesnaścioro dzieci spalono żywcem w mieszkaniu” (Aleksander Chmura; w: Komański…, s. 889 – 993).
We wsi Towarnia pow. Dobromil zamordowali 30 Polaków. We wsi Tyśmieniczany pow. Stanisławów obrabowali i spalili wszystkie 20 gospodarstwa polskie oraz zamordowali 5 Polaków, którzy nie opuścili wcześniej wsi. We wsi Wasylkowce pow. Kopyczyńce uprowadzili, torturowali, w tym m.in. ciało pocięli żyletkami, ułożyli na kopie siana i spalili 60-letniego Romana Sidaka. We wsi Weleśnica pow. Nadworna na drodze zamordowali 2 Polki. We wsi Wysocko Wyżne pow. Turka w podpalonym kościele spalili 1 Ukraińca za to, że potępiał zbrodnie UPA.
„W październiku 1944 r. byłam w Zaleszczykach, widziałam jak nurt rzeki niósł drzwi, na których leżało 5 trupów: matka z czwórką małych dzieci przywiązana kolczastym drutem. Drzwi te zaczepiły o wystający pień drzewa i zatrzymały się przy brzegu. Wielu ludzi poszło oglądać to makabryczne widowisko. Podobnych scen codziennie było w okolicy więcej. /…/ Kiedy byłam w Zaleszczykach, widziałam w kostnicy kobietę o imieniu Bronisława z Uhrynkowiec. Nazwiska jej nie zapamiętałam. Miała zdartą skórę z czoła i zawiniętą niczym beret na głowie. Na rękach miała podobnie zdjętą skórę i naciągniętą na dłonie. Był to widok przerażający. Jak bardzo oprawca musiał być zwyrodniały, aby w ten sposób męczyć bezbronną kobietę. Czy takich zwyrodnialców można nazywać żołnierzami UPA, walczącymi o wolną Ukrainę?” (Karolina Szuszkiewicz; w: Komański…, s. 907).
We wsi Załucze pow. Borszczów zamordowali 20 Polaków. Dwóm nauczycielkom polskim obcięli piłami stolarskimi obie nogi, następnie nożycami języki i połamali ręce, a gdy były one już w agonii, obie zastrzelili.
Stanisław Żurek
Bibliografia:
- Głowacki Adolf: Milno – Gontowa, Szczecin 2008. Jastrzębski Stanisław: Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyźnie w latach 1939 – 1947; Wrocław 2007
- Komański Henryk, Siekierka Szczepan: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939 – 1946; Wrocław 2004.
- Konieczny Zdzisław: Stosunki polsko-ukraińskie na ziemiach obecnej Polski w latach 1918 – 1947; Wrocław 2006.
- Liszewski Karol/Szwłowski Ryszard: Wojna polsko-sowiecka 1939 rok”, s. 114, wydanie podziemne, 1985?.
- Masłowski Jerzy; w: „Agresja sowiecka 17 września 1939 roku na Kresach Wschodnich i Lubelszczyźnie” , Lublin 2009, s. 132.
- Poliszczuk Wiktor: Dowody zbrodni OUN-UPA, Toronto 2000.
- Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Bulzacki Krzysztof: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939 – 1947; Wrocław 2006.
- Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939 – 1946; Wrocław, bez daty wydania, 2007.
- Siemaszko Władysław, Siemaszko Ewa: Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945; Warszawa 2000.
Mój ojciec zawsze mowił „Łuny w Bieszczadach”. Wiecie o czy mowie? Serce boli, pamiec nie pozwala zapomniec…