Mamo zawiniłem!

Mamo zawiniłemPamiętam, gdym u stóp Twych dzieckiem małym
wsłuchany siedział w opowieści czar
o dziadku Twoim w Sybir gdzieś wygnanym,
którego krzepił patriotyzmu żar.
Marzyłem, aby kiedyś móc w potrzebie
stanąć i walczyć z wrogiem z wszystkich sił.
Stanąłem, Mamo, nie pytając Ciebie –
wszak to mój męski obowiązek był.

Mamo, ty jedna tylko jesteś zdolna pojąć moje czyny,
Ty jedna tylko czujesz serca boleść mą.
Mamo, Ty jedna wiesz, za jakie cierpię ja tu teraz winy,
za com skazany na niedolę taką złą.
Wiedz jedno, że milczę – nikt nie wpadnie tu przeze mnie;
pamiętam przestrogi Twe, bym dbał o swoją cześć.
Mamo, ja ścierpię wszystko, bądź spokojna, nie roń łez daremnie.
Mamo, usłuchaj, musisz ból ten znieść!

Jak trudno, wiem, pogodzić Ci się teraz
z tą myślą, że Twe dziecko więźniem masz –
lecz pomnij, jak mawiałaś sama nieraz:
„W służbie Ojczyzny życie nawet dasz!”
Nie mogłem patrzeć na nikczemne zdrady,
na barbarzyństwa i okrucieństwa szał.
Musiałem, Mamo, pójść w ojcowskie ślady –
On wszak mi piękny przykład życia dał.

Mamo, Ty jedna tylko drżysz o całość życia tutaj mego,
Ty jedna tylko jesteś ze mną sercem Swym
Mamo, nie chciałem nigdy Ci zgotować losu tak przykrego,
Nie chciałem nigdy być zmartwieniem Twym.
Bądź pewna, nie zhańbię nigdy rodu mego miana,
choć przyjdzie w honoru straży życie nawet dać.
Mamo, nie chciałem tak postąpić – daruj, nie bądź zagniewana.
Mamo, musiałem swój egzamin zdać.


Bolesław Burski – „Mamo zawiniłem”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *