11 listopada 1941 roku w KL Auschwitz
(…) Początkowo więźniowie byli rozstrzeliwani przez pluton egzekucyjny w znajdujących się w pobliżu obozu dołach po wydobytym żwirze, tzw. żwirowiskach. Natomiast od jesieni 1941 roku do jesieni 1943 większość egzekucji odbywała się na otoczonym murem podwórzu bloku 11 w obozie macierzystym, przed specjalnie zbudowaną ścianą zwaną Ścianą Straceń. Skazańcy musieli rozebrać się do naga na parterze bloku 11 (na zdjęciu poniżej umywalnia na bloku 11). Jeśli wśród nich znajdowały się kobiety, to rozbierały się w oddzielnych pomieszczeniach. One też jako pierwsze były prowadzone na dziedziniec i zabijane. Skazańcy doprowadzani byli pod ścianę przeważnie parami. Przeprowadzający egzekucję esesman podchodził z tyłu i strzelał ofierze w tył głowy z karabinu małokalibrowego. Zwłoki były wrzucane przez wyznaczonych więźniów do samochodów ciężarowych lub na wozy i wywożone do krematoriów.
11 listopada 1941 roku, w dniu obchodzonego w Polsce Święta Niepodległości odbyła się w Auschwitz pierwsza egzekucja przez strzał w potylicę (Genickschuss) z bliskiej odległości, przy pomocy cichostrzelnej broni małokalibrowej. Egzekucji dokonano na podwórzu bloku 11, pod Ścianą Straceń, zwaną także Ścianą Śmierci (zdjęcie poniżej). Skazanych podprowadzano pojedynczo, rozebranych do naga, ze skrępowanymi z tyłu rękami. Przed egzekucją wypisano każdemu z nich numer obozowy na piersiach. Przy egzekucji był obecny komendant obozu, kierownik obozu i lekarz obozowy. Rozstrzeliwał Rapportführer Gerhard Palitzsch. W tym dniu niemieccy naziści rozstrzelali łącznie 151 więźniów, w większości Polaków. Jednym z rozstrzelanych był rzeźbiarz i porucznik rezerwy Tadeusz Lech, który na kilka godzin przed śmiercią powiedział do jednego z więźniów:
„Cieszy mnie chociaż to, że zginę 11 listopada”.